Gdybym zimny był jak kamień
Żyłbym lekko tak jak inni
Niepotrzebnych pełen zalet
Niby anioł z sercem zimnym
Czego nie miałbym naprawdę
Sobie wmówiłbym i innym
Do słabości czuł pogardę
I przeliczał okiem zimnym
Jednak ogień bije we mnie
I rozpala wieczne piekło
Może w chłodzie jest przyjemniej
Lecz ja wolę kiedy ciepło
Żar mnie trawi niestygnący
I tak dobrze jest mi właśnie
Słodko uczuć ból gorących
Cierpieć - niech więc nie zagaśnie
To co jednym zda się głupie
Ktoś jak rzecz najświętszą chowa
Im - zapomnieć, im - to lubię
On pamięta i on kocha
Jeśli wulkan serca lawę
Tłoczy w tętnic twych przekroje
Nie na rajską licz wyprawę -
W piekle uczuć miejsce twoje
1812
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz