Tak tu krótko byłem panie
A już oddać wszystko każesz
Mniej nade mną zmiłowanie
Kielich ten od ust mi zabierz
Chciałem by mnie pokochano
I kochałem sam daremnie
Przed śmiertelną błagam bramą
Odsuń kielich ten ode mnie
Spójrz - osoba tak żałosna
Misji twojej nie jest godna
Więc w spokoju mnie pozostaw
Ulżyj mi i kielich oddal
Dłonie w które chleb wkładałem
Zaciskają teraz pięści
Jutro w hańbę zmienią chwałę
Tak się bardzo boję śmierci
Cierpię bo samotny jestem
Wiem że ziemia ta nie dla mnie
I że zmienić mogę miejsce
Jednak przejście zbyt jest straszne
Śmierć daremna będzie moja
Tu się nigdy nic nie zmieni
Pot ocieram zimny z czoła
Gorzki dla mnie zbyt ten kielich
Strach mnie przejął tak okrutny
Co tam teraz zmartwychwstanie
Słucham jednak nikt nie mówi ...
Niech się wola twoja stanie
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz