Kolejny wieczór chłodny
Po dniu bez sensu przeszłym
Wygonił mnie na drogi
Gdzie śnił się sen o szczęściu
Zaklęcie zgubił stare
Mag wśród pożółkłych kartek
Przeszłości kart szukałem
Lecz dziś już ich nie znajdę
I wtedy - mówię prawdę -
W ciemności brnąc samotnie
Ujrzałem lica blade
Z otchłani dawnych wspomnień
Wnet zapomniałem wszystko
Że śmierć, że mrok, że omam
A ty szeptałaś cicho ...
Któż oprzeć ci się zdoła?
Więc przyszłaś tu cielesna
Zdołałaś mnie odnaleźć
Nim w mgły tumany weszłaś
Słów kilka wykrzyczałem
Tam pójść chcę, skąd ty idziesz
Oboje tak bezdomni
Pozwalasz mi się widzieć
Wpół żywy ja, ty - zombi
Ty jedna tylko możesz
Coś w życiu moim zmienić
Bo między światy dwoje
Dwa trwamy zawieszeni
2011
"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"
„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,
Serce, choć popękane, bić chce,
Nie ma cię i nie było – jest noc,
Nie ma mnie i nie było – jest dzień”
parafraza: KAT
poniedziałek, 28 lutego 2011
niedziela, 27 lutego 2011
Dwór karmazynowego króla
Gdzie łańcuchy zardzewiałe
Więziennych księżyców
Są przez słońce potrzaskane
Oto drogą idę
Wciąż to inne horyzonty
Turniej właśnie ruszył
Grajek pieśń gra purpurowy
Chór łagodnie wtórzy
Kołysanki trzy w języku
Ludu pradawnego
Są dla króla z karmazynu
I dla dworu jego
Klucznik miejski sny zasłonił
Ja u drzwi pielgrzymich
Czekam tu z planami stojąc
Niedostatecznymi
Marsz żałobny śpiewa w czerni
Królowa i w dzwonach
Spiż spękany dzwonić będzie
Aby znów przywołać
Wiedźmę ognia - niech przybywa
Na dwór króla w karmazynach
Gdy ogrodnik sadzi krzaki
Depcze przy tym kwiaty
Ścigam wiatr pryzmatu statku
By znać życia smaki
Główny kuglarz rękę podniósł
Orkiestra zaczyna
Wolno mielą żarna dworu
Króla w karmazynach
Gdy w łagodne szare ranki
Wdowy łzy swe leją
Mędrcy mówią sobie żarty
Sami z nich się śmieją
Spieszę chwycić wróżby znaki
By się dowcip spełnił
Błazen w żółtym struny trąca
Lecz grania unika
Śmiejąc się z pajaców tańca
Dworu króla w karmazynach
2011
przekład z: King Crimson
Więziennych księżyców
Są przez słońce potrzaskane
Oto drogą idę
Wciąż to inne horyzonty
Turniej właśnie ruszył
Grajek pieśń gra purpurowy
Chór łagodnie wtórzy
Kołysanki trzy w języku
Ludu pradawnego
Są dla króla z karmazynu
I dla dworu jego
Klucznik miejski sny zasłonił
Ja u drzwi pielgrzymich
Czekam tu z planami stojąc
Niedostatecznymi
Marsz żałobny śpiewa w czerni
Królowa i w dzwonach
Spiż spękany dzwonić będzie
Aby znów przywołać
Wiedźmę ognia - niech przybywa
Na dwór króla w karmazynach
Gdy ogrodnik sadzi krzaki
Depcze przy tym kwiaty
Ścigam wiatr pryzmatu statku
By znać życia smaki
Główny kuglarz rękę podniósł
Orkiestra zaczyna
Wolno mielą żarna dworu
Króla w karmazynach
Gdy w łagodne szare ranki
Wdowy łzy swe leją
Mędrcy mówią sobie żarty
Sami z nich się śmieją
Spieszę chwycić wróżby znaki
By się dowcip spełnił
Błazen w żółtym struny trąca
Lecz grania unika
Śmiejąc się z pajaców tańca
Dworu króla w karmazynach
2011
przekład z: King Crimson
sobota, 26 lutego 2011
Kloszard
Srebrne iskry na śniegu
Księżyc sypie zza chmury
Tak, pamiętam, tamtego
Dnia wzrok wzniosłem do góry
Wdzięczny pokłon śląc gwiazdom
Że ty ze mną ... a teraz
Towarzyszem mym namiot
A w nim brudny materac
Mróz zatrzymał powietrze
Tak, jak ty czas przysięgą
Że będziemy trwać wiecznie
Kiedy kładłem cię miękko
Tak, jak wtedy, gdy z dziećmi
Szliśmy w parku objęci
W górze Wielki Wóz świeci
Staw od mrozu się zeszklił
Gdy poznałem chłód kłamstwa
Kiedy ścięła krew zdrada
Tak dziś we mnie ból wzrasta
I tak samo śnieg pada
Dzieci miłość zabrałaś
Czerniąc winą im ojca
Tylko zima została
I tęsknota bez końca
Nie mam dzisiaj już domu
Który tobie oddałem
Zostawiłem cię komuś
Mnie alkohol zostaje
Noclegownia nie dla mnie
Tam zapomnieć nie dadzą
Tonie pamięć gdzieś na dnie
Śmiało patrzę w twarz gwiazdom
Tutaj spokój i cisza
Trzeszczą kroki na śniegu
To ty do mnie dziś przyszłaś
Jak wieczora tamtego
Więc wróciłaś ... chłód ustał
Dłoni czuję już ciepło
Tają łzy w twoich ustach
Już skończyło się piekło ...
2011
Księżyc sypie zza chmury
Tak, pamiętam, tamtego
Dnia wzrok wzniosłem do góry
Wdzięczny pokłon śląc gwiazdom
Że ty ze mną ... a teraz
Towarzyszem mym namiot
A w nim brudny materac
Mróz zatrzymał powietrze
Tak, jak ty czas przysięgą
Że będziemy trwać wiecznie
Kiedy kładłem cię miękko
Tak, jak wtedy, gdy z dziećmi
Szliśmy w parku objęci
W górze Wielki Wóz świeci
Staw od mrozu się zeszklił
Gdy poznałem chłód kłamstwa
Kiedy ścięła krew zdrada
Tak dziś we mnie ból wzrasta
I tak samo śnieg pada
Dzieci miłość zabrałaś
Czerniąc winą im ojca
Tylko zima została
I tęsknota bez końca
Nie mam dzisiaj już domu
Który tobie oddałem
Zostawiłem cię komuś
Mnie alkohol zostaje
Noclegownia nie dla mnie
Tam zapomnieć nie dadzą
Tonie pamięć gdzieś na dnie
Śmiało patrzę w twarz gwiazdom
Tutaj spokój i cisza
Trzeszczą kroki na śniegu
To ty do mnie dziś przyszłaś
Jak wieczora tamtego
Więc wróciłaś ... chłód ustał
Dłoni czuję już ciepło
Tają łzy w twoich ustach
Już skończyło się piekło ...
2011
piątek, 25 lutego 2011
NOTES 12 - Człowiek o dwóch twarzach
Nocą w przeszłość zanurzony
Ból istnienia ma w źrenicach
Umysł znaczy wpływ księżyca
Wita gości z tamtej strony
W dzień po ziemi twardo stąpa
Zwykły ojciec, mąż, kolega
Nic mu nie brak, nie dolega
Co ma w środku, nikt nie pozna
Nie wiem, która twarz prawdziwa
I świat który w nim zwycięży
Gdy już dłużej nie wytrzyma
Czy się duszy sprzeniewierzy
I zostanie, gdzie rodzina
Czy odejdzie, tam gdzie księżyc ...
2011
Ból istnienia ma w źrenicach
Umysł znaczy wpływ księżyca
Wita gości z tamtej strony
W dzień po ziemi twardo stąpa
Zwykły ojciec, mąż, kolega
Nic mu nie brak, nie dolega
Co ma w środku, nikt nie pozna
Nie wiem, która twarz prawdziwa
I świat który w nim zwycięży
Gdy już dłużej nie wytrzyma
Czy się duszy sprzeniewierzy
I zostanie, gdzie rodzina
Czy odejdzie, tam gdzie księżyc ...
2011
czwartek, 24 lutego 2011
Błędy mojej drogi
Jaki dzień był, nie miałem pojęcia
Czułem, jakbym do modlitwy klękał
Widząc siebie, jedno miałem w głowie
"Chyba widzę błędy w mojej drodze"
Coś w szkle było - wzrok zdołało złapać
Choć próbuję wzdychając nie płakać
Tu gdzie jestem, jedno stwierdzić mogę
Że się przyjrzę błędom w mojej drodze
Nie mam kogoś, kto by przetrwać pomógł
Chciałbym o tym móc powiedzieć komuś
Robię wszystko, by nie być kim byłem
Wtedy błędy z mojej drogi zginą
2011
tłumaczenie z: Wishbone Ash
Czułem, jakbym do modlitwy klękał
Widząc siebie, jedno miałem w głowie
"Chyba widzę błędy w mojej drodze"
Coś w szkle było - wzrok zdołało złapać
Choć próbuję wzdychając nie płakać
Tu gdzie jestem, jedno stwierdzić mogę
Że się przyjrzę błędom w mojej drodze
Nie mam kogoś, kto by przetrwać pomógł
Chciałbym o tym móc powiedzieć komuś
Robię wszystko, by nie być kim byłem
Wtedy błędy z mojej drogi zginą
2011
tłumaczenie z: Wishbone Ash
środa, 23 lutego 2011
Skorpion
Jestem skorpion - obrzydlistwo
Z morderczego jadu kolcem,
Tym, co znajdą się zbyt blisko,
Śmierć w truciźnie w serce sączę
I nieważne, że to bliski,
Że kochany - też bynajmniej,
Cierpkim jadem raczę wszystkich,
Bliskich kąsać jest najłatwiej
Gdy nadeszły ciężkie chwile,
Skończyć duszy męki chciałem,
Kolec w sobie zatopiłem -
Odtąd jad mam we krwi stale
2011
Z morderczego jadu kolcem,
Tym, co znajdą się zbyt blisko,
Śmierć w truciźnie w serce sączę
I nieważne, że to bliski,
Że kochany - też bynajmniej,
Cierpkim jadem raczę wszystkich,
Bliskich kąsać jest najłatwiej
Gdy nadeszły ciężkie chwile,
Skończyć duszy męki chciałem,
Kolec w sobie zatopiłem -
Odtąd jad mam we krwi stale
2011
wtorek, 22 lutego 2011
Noce w białej satynie
Noce w białej satynie, niemające końca,
Listy, z których wysłany żaden nie miał zostać,
Piękno, oczy którego nie dostrzegły wcześniej -
Czym jest prawda - rozstrzygnąć już niezdolny jestem
Bo kocham ciebie,
Tak, kocham ciebie,
Och, tak kocham ciebie
Widzę w dłoniach niektórych, innych ludzi dłonie,
Oni tego nie pojmą, przez co ja przechodzę,
Myśli wmówić chcą, których bronić nie są w stanie,
Tym, czym być chcesz tak bardzo, na końcu się staniesz
2011
przekład z: The Moody Blues
Listy, z których wysłany żaden nie miał zostać,
Piękno, oczy którego nie dostrzegły wcześniej -
Czym jest prawda - rozstrzygnąć już niezdolny jestem
Bo kocham ciebie,
Tak, kocham ciebie,
Och, tak kocham ciebie
Widzę w dłoniach niektórych, innych ludzi dłonie,
Oni tego nie pojmą, przez co ja przechodzę,
Myśli wmówić chcą, których bronić nie są w stanie,
Tym, czym być chcesz tak bardzo, na końcu się staniesz
Bo kocham ciebie,
Tak, kocham ciebie,
Och, tak kocham ciebie ...
Wchłoń w płuca głęboko wzbierającą ciemność,
Patrz, jak światła słabną w każdym jednym miejscu,
Ludzie z kawalerek patrzą wstecz i płaczą,
Znów dzień, gdy energię bez pożytku tracą
Namiętnych kochanków objęcia jednoczą,
Kto nie ma nikogo, płacze za miłością,
Młoda matka syna do piersi podnosi,
A starcy żałują, że już nie są młodzi
Zimnoserca kula, która rządzi nocą,
Usuwa kolory sprzed naszego wzroku,
Czerwony jest szary, żółty w biel płowieje -
My decydujemy - prawda, czy złudzenie
2011
przekład z: The Moody Blues
poniedziałek, 21 lutego 2011
Ptasznik śmierci
Pająk tułów swój kosmaty
Chowa sprytnie pod konarem
Kryje pośród nóg włochatych
Kły jadowe na ofiarę
Kiedyś jad swój wpuścił we mnie
Potem się pod liściem schował
Wysysałem krew daremnie
Pająk czekał kiedy skonam
Ciało wyżarł mi do czysta
Kości teraz jego gniazdem
Z których szpiku resztki wyssał
Jad ukrywa w mojej czaszce
2011
Chowa sprytnie pod konarem
Kryje pośród nóg włochatych
Kły jadowe na ofiarę
Kiedyś jad swój wpuścił we mnie
Potem się pod liściem schował
Wysysałem krew daremnie
Pająk czekał kiedy skonam
Ciało wyżarł mi do czysta
Kości teraz jego gniazdem
Z których szpiku resztki wyssał
Jad ukrywa w mojej czaszce
2011
niedziela, 20 lutego 2011
Sen we śnie
Usta na twym czole składam
Na naszego znak rozstania,
Tak więc dziś się z tobą zgadzam -
Mówiąc, prawdy jesteś blisko,
Że to śniło mi się wszystko;
Gdy nadzieja odpłynęła,
To, czy dzień, czy noc ją wzięła,
W oczach mych, czy poza nimi -
To naprawdę nic nie zmieni.
Czy coś jest, czy mi się zdaje,
Tylko we śnie snem zostaje ...
Stoję pośród huku fali,
Co przybojem o brzeg wali,
Trzymam w dłoni piasku ziarnka,
Między palce wnika miarka -
Tak ich mało! Toną... patrzę...
Boże! Widzę to i płaczę!
Czy bym nie dał im się wymknąć,
Gdybym palce mocniej ścisnął?
Boże, czy choć bym ocalił
Jedno z bezlitosnej fali?
Czy to, co jest lub się zdaje,
Tylko we śnie snem zostaje?
2011
przekład z: Edgar Allan Poe
Na naszego znak rozstania,
Tak więc dziś się z tobą zgadzam -
Mówiąc, prawdy jesteś blisko,
Że to śniło mi się wszystko;
Gdy nadzieja odpłynęła,
To, czy dzień, czy noc ją wzięła,
W oczach mych, czy poza nimi -
To naprawdę nic nie zmieni.
Czy coś jest, czy mi się zdaje,
Tylko we śnie snem zostaje ...
Stoję pośród huku fali,
Co przybojem o brzeg wali,
Trzymam w dłoni piasku ziarnka,
Między palce wnika miarka -
Tak ich mało! Toną... patrzę...
Boże! Widzę to i płaczę!
Czy bym nie dał im się wymknąć,
Gdybym palce mocniej ścisnął?
Boże, czy choć bym ocalił
Jedno z bezlitosnej fali?
Czy to, co jest lub się zdaje,
Tylko we śnie snem zostaje?
2011
przekład z: Edgar Allan Poe
sobota, 19 lutego 2011
Dorianie
Cóż za czasów dożyć przyszło -
Kult marności ludzkich powłok,
Dusza niczym, wszystkim wygląd,
Cielcem złotym wieczna młodość
Przekupują diabła duszą,
By botoksem, silikonem
Zaspokoić swoją próżność -
Drogi głupców niezgłębione
Zachowują ciało młodym,
Obraz w sercu zatrzymany
Blizn pokrywa się nalotem -
Biada, biada wam, dorianie!
Człowiek psuć się zwykł po śmierci,
Wy za życia już gnijecie,
Dorian Gray w was mocno siedzi,
Marnie, tak jak on, zginiecie
Przyjdzie kiedyś czas, Dorianie,
Dojrzysz blizny w swym sumieniu,
Wtedy tylko śmierć zostanie
W bólu i osamotnieniu
2011
Kult marności ludzkich powłok,
Dusza niczym, wszystkim wygląd,
Cielcem złotym wieczna młodość
Przekupują diabła duszą,
By botoksem, silikonem
Zaspokoić swoją próżność -
Drogi głupców niezgłębione
Zachowują ciało młodym,
Obraz w sercu zatrzymany
Blizn pokrywa się nalotem -
Biada, biada wam, dorianie!
Człowiek psuć się zwykł po śmierci,
Wy za życia już gnijecie,
Dorian Gray w was mocno siedzi,
Marnie, tak jak on, zginiecie
Przyjdzie kiedyś czas, Dorianie,
Dojrzysz blizny w swym sumieniu,
Wtedy tylko śmierć zostanie
W bólu i osamotnieniu
2011
piątek, 18 lutego 2011
Zmień to w czerń ♫
Patrzę w drzwi czerwień, chciałbym czarne widzieć je
Kolorów żadnych, niech na czarne zmienią się
Ubiory letnie dziewcząt przyciągają wzrok
Odwrócić muszę głowę, aż mnie minie mrok
Rząd samochodów widzę, kolor ich to czerń
Z miłością moją kwiaty już nie wrócą, nie
Widzę setki obcych spojrzeń i szybko patrzę w dal
Niczym nowo narodzony - tak każdego dnia
Spoglądam w siebie, serce moje czarne jest
W drzwi chętnie spojrzę, gdy na czarne zmienię je
Może wtedy zniknę, by nie drażnił już żaden fakt
Ciężko czoło stawić im, gdy czarny jest twój świat
Nigdy mi zieleń mórz nie stanie modrą się
Nie mogłem wiedzieć, cóż, co później spotka cię
Gdy mocno wpatrzę się w zachodu słońca blask
Śmiać miłość będzie też się ze mną, aż po brzask
Patrzę w drzwi czerwień, chciałbym czarne widzieć je
Kolorów żadnych, niech na czarne zmienią się
Ubiory letnie dziewcząt przyciągają wzrok
Odwrócić muszę głowę, aż mnie minie mrok
Chcę widzieć wszystko w czerni, w czerni chcę!
Nocy chcę, węgla barw!
I słońce widzieć chcę starte precz z nieba tła!
Chcę wszystko widzieć czarne, czarne, czarne, czarne chcę!
Tak!
2011
♫ przekład z: Rolling Stones
Kolorów żadnych, niech na czarne zmienią się
Ubiory letnie dziewcząt przyciągają wzrok
Odwrócić muszę głowę, aż mnie minie mrok
Rząd samochodów widzę, kolor ich to czerń
Z miłością moją kwiaty już nie wrócą, nie
Widzę setki obcych spojrzeń i szybko patrzę w dal
Niczym nowo narodzony - tak każdego dnia
Spoglądam w siebie, serce moje czarne jest
W drzwi chętnie spojrzę, gdy na czarne zmienię je
Może wtedy zniknę, by nie drażnił już żaden fakt
Ciężko czoło stawić im, gdy czarny jest twój świat
Nigdy mi zieleń mórz nie stanie modrą się
Nie mogłem wiedzieć, cóż, co później spotka cię
Gdy mocno wpatrzę się w zachodu słońca blask
Śmiać miłość będzie też się ze mną, aż po brzask
Patrzę w drzwi czerwień, chciałbym czarne widzieć je
Kolorów żadnych, niech na czarne zmienią się
Ubiory letnie dziewcząt przyciągają wzrok
Odwrócić muszę głowę, aż mnie minie mrok
Chcę widzieć wszystko w czerni, w czerni chcę!
Nocy chcę, węgla barw!
I słońce widzieć chcę starte precz z nieba tła!
Chcę wszystko widzieć czarne, czarne, czarne, czarne chcę!
Tak!
2011
♫ przekład z: Rolling Stones
Etykiety:
♫ - do śpiewania,
piosenki,
rolling stones,
tłumaczenia
czwartek, 17 lutego 2011
Ręce precz od kosmosu
już łaziki sondy cuda
teleskopów oczy szklane -
może wodę znaleźć uda
się lub życie gdzieś nieznane
może tam osiedlić da się
obcy ląd skolonizować
i planetę mieć w zapasie -
przyda nam się ziemia nowa
jeśli jacyś zaś miejscowi
wyszliby nam na spotkanie
Ziemian sztab się nad tym głowi
jak ich zdobyć zaufanie
a gdy już ich podejdziemy
dla przyszłości lepszej świata
pozbawimy własnej ziemi
i zamkniemy w rezerwatach
jeszcze tu na globie naszym
nie zniszczone do cna wszystko
już świat inny nam się marzy
świeżej krwi pić hienim pyskom
przed zagładą umknąć w porę
tylnym wyjściem oto sposób -
ja zaklinam ludzką sforę:
łapy z dala od kosmosu!
gnijcie w jednym bagnie razem
uczynionym z matki Ziemi -
zamiast topić w mrzonkach kasę
czas jest jeszcze by coś zmienić
lat dziesiątki miną całe
nim stworzycie gdzieś kolonie
wcześniej z waszym świat udziałem
ten osiągnie marny koniec
* * *
gdy nadejdzie koniec świata
to nic na to nie poradzę
ale chciałbym by ta data
mnie zastała z tobą razem...
2011
środa, 16 lutego 2011
Opuszczone ogrody
Gdzie się podziały radości wczorajsze,
Szczęście i śmiechy dzielone ze sobą?
Znikły z dzieciństwem dążeń, wierzeń, marzeń -
Czas-złodziej przyniósł śmierć naszym ogrodom,
Niszcząc sadzonki, depcząc kwiaty, drzewa
Łamiąc, sok roślin pijąc, wysuszając
Ziarno; w półmroku świecy doświadczenia
Kolory blakną, zieleń wpada w szarość ...
Czas w pojedynkę wymorduje kwiaty,
Choć wciąż jest jeszcze czas, by się podzielić
Swoją parcelą - tym, co zda się 'naszym'.
O ile gorzej na innych potrzeby
Zamknąć się, w swoim ogrodzie się zaszyć?
Chłód mnie ogarnia, wiatr i deszcz mnie ranią,
Wstecz patrząc widzę przyjaciół straconych,
Ogień dogasa, popioły rozgarniam,
Ręce mam brudne, umysł uśmierzony.
Oto są koszty, gdy na 'JA' się stawia:
Muszę iść dalej, ogród sam uprawiać,
Ciebie zapomnieć, nie czas już przepraszać
Widzę, że ogród, który uprawiałem,
Niczym nie różni się od pozostałych,
Dzielą nas płoty, które chronić miały ...
Widzę zniszczenie, trawę zrujnowaną -
Wierzy ktoś jeszcze, że utrzyma ogród?
Zachowa w czasie nędzną swoją własność?
Jaka przyjemność, gdy samotny rozwój?
Przyjdź, zobacz ogród mój, jeżeli zechcesz -
Niech ktoś tam wejdzie, póki żyje jeszcze,
Czas, by otworzyć innym swoje serce -
I zburzyć mury, nim zbyt późno będzie!
Tyle jest smutku w naszym ludzkim świecie,
Pustki i bólu, i serc połamanych,
W złą drogę kiedyś musieliśmy skręcić -
Jak tę właściwą teraz znaleźć mamy?
W bólu, zmartwieniu, naszym kwiatom trzeba,
By je wzajemnie deszczem serc podlewać ...
2011
tłumaczenie z: Peter Hammill
Szczęście i śmiechy dzielone ze sobą?
Znikły z dzieciństwem dążeń, wierzeń, marzeń -
Czas-złodziej przyniósł śmierć naszym ogrodom,
Niszcząc sadzonki, depcząc kwiaty, drzewa
Łamiąc, sok roślin pijąc, wysuszając
Ziarno; w półmroku świecy doświadczenia
Kolory blakną, zieleń wpada w szarość ...
Czas w pojedynkę wymorduje kwiaty,
Choć wciąż jest jeszcze czas, by się podzielić
Swoją parcelą - tym, co zda się 'naszym'.
O ile gorzej na innych potrzeby
Zamknąć się, w swoim ogrodzie się zaszyć?
Chłód mnie ogarnia, wiatr i deszcz mnie ranią,
Wstecz patrząc widzę przyjaciół straconych,
Ogień dogasa, popioły rozgarniam,
Ręce mam brudne, umysł uśmierzony.
Oto są koszty, gdy na 'JA' się stawia:
Muszę iść dalej, ogród sam uprawiać,
Ciebie zapomnieć, nie czas już przepraszać
Widzę, że ogród, który uprawiałem,
Niczym nie różni się od pozostałych,
Dzielą nas płoty, które chronić miały ...
Widzę zniszczenie, trawę zrujnowaną -
Wierzy ktoś jeszcze, że utrzyma ogród?
Zachowa w czasie nędzną swoją własność?
Jaka przyjemność, gdy samotny rozwój?
Przyjdź, zobacz ogród mój, jeżeli zechcesz -
Niech ktoś tam wejdzie, póki żyje jeszcze,
Czas, by otworzyć innym swoje serce -
I zburzyć mury, nim zbyt późno będzie!
Tyle jest smutku w naszym ludzkim świecie,
Pustki i bólu, i serc połamanych,
W złą drogę kiedyś musieliśmy skręcić -
Jak tę właściwą teraz znaleźć mamy?
W bólu, zmartwieniu, naszym kwiatom trzeba,
By je wzajemnie deszczem serc podlewać ...
2011
tłumaczenie z: Peter Hammill
wtorek, 15 lutego 2011
Dwaj panowie B.
Od zawsze swoją zdążałeś drogą
Wcześnie poczułeś, że jesteś inny
Nigdy nie miałeś bliskiego kogoś
Wilk - bez przyjaciół i bez rodziny
Szybko poznałeś kielich goryczy
Z gron egoizmu, zdrady i wzgardy
Skryłeś się światu w zamku wampirzym
Za płyt i filmów pancerzem twardym
Chronić się pragnąc w cynizmu mury
Bez wiary w boga, miłość i ludzi
W zgorzknienie popadł Werter ponury
Abstynent nałóg życia porzucił
Ty zaś od dziecka wierzyłeś w miłość
Choć dzieckiem przez nią zdradzonym byłeś
Życie ci w synach wynagrodziło
A w miłość wierząc żyć miałeś siłę
Bóg ten, któremu zawsze ufałeś
Zesłał optymizm i talent złoty
Ogromne serce i wielką wiarę
Głos i gitarę, byś śpiewał o tym
Życie kochając piłeś je ostro
Nic ci co ludzkie nie było obce
Trwałeś w nadzieję wczepiony mocno
Aż cię zdradziła w godzinie nocnej
Obaj pragnęli miłość odnaleźć
Życie odcięło wiary paliwo
Niosąc cierpienie niezrozumiałe
Dla ludzi, którym obca wrażliwość
W muzykę obaj marzyli uciec
Lecz świat okrutny dopaść ich zdołał
Ulegli cienia lat swoich smudze
Żaden z przyjaciół nie słyszał wołań
Wiek romantyków już się zakończył
Dobrego grania nikt dziś nie ceni
Nie ma wampirów, kochanków nocy -
Do mrocznej pustki są wypędzeni
2011
Wcześnie poczułeś, że jesteś inny
Nigdy nie miałeś bliskiego kogoś
Wilk - bez przyjaciół i bez rodziny
Szybko poznałeś kielich goryczy
Z gron egoizmu, zdrady i wzgardy
Skryłeś się światu w zamku wampirzym
Za płyt i filmów pancerzem twardym
Chronić się pragnąc w cynizmu mury
Bez wiary w boga, miłość i ludzi
W zgorzknienie popadł Werter ponury
Abstynent nałóg życia porzucił
Ty zaś od dziecka wierzyłeś w miłość
Choć dzieckiem przez nią zdradzonym byłeś
Życie ci w synach wynagrodziło
A w miłość wierząc żyć miałeś siłę
Bóg ten, któremu zawsze ufałeś
Zesłał optymizm i talent złoty
Ogromne serce i wielką wiarę
Głos i gitarę, byś śpiewał o tym
Życie kochając piłeś je ostro
Nic ci co ludzkie nie było obce
Trwałeś w nadzieję wczepiony mocno
Aż cię zdradziła w godzinie nocnej
Obaj pragnęli miłość odnaleźć
Życie odcięło wiary paliwo
Niosąc cierpienie niezrozumiałe
Dla ludzi, którym obca wrażliwość
W muzykę obaj marzyli uciec
Lecz świat okrutny dopaść ich zdołał
Ulegli cienia lat swoich smudze
Żaden z przyjaciół nie słyszał wołań
Wiek romantyków już się zakończył
Dobrego grania nikt dziś nie ceni
Nie ma wampirów, kochanków nocy -
Do mrocznej pustki są wypędzeni
2011
poniedziałek, 14 lutego 2011
Śmierć i dziewica
Przyjdź i weź mnie pośród żyta
Weź gdym młoda, niezużyta
Dni zbyt krótkie wieją chłodem
Przyjdź i weź me ciało młode
Niech dłoń twoja serce strwoży
Weź w ramiona, złóż mnie w łożu
Czas nie czeka, zwlekać szkoda
Przyjdź i weź mnie, pókim młoda
Weź mnie w wiośnie mego piękna
Weź, gdy pierś jest jeszcze jędrna
Kiedy oczy błyszczą jeszcze
Kiedy żądz obiektem jestem
Pół kobieta, pół dziewczyna
Weź, gdy w łóżku śpię niewinna
Gdy włos czarny, weź gdy zechcesz
Gdy miłości pełne serce
Czas jak podmuch się unosi
Przyjdź i weź mnie w mej młodości
Weź gdym młoda, niezużyta
Dni zbyt krótkie wieją chłodem
Przyjdź i weź me ciało młode
Niech dłoń twoja serce strwoży
Weź w ramiona, złóż mnie w łożu
Czas nie czeka, zwlekać szkoda
Przyjdź i weź mnie, pókim młoda
Weź mnie w wiośnie mego piękna
Weź, gdy pierś jest jeszcze jędrna
Kiedy oczy błyszczą jeszcze
Kiedy żądz obiektem jestem
Pół kobieta, pół dziewczyna
Weź, gdy w łóżku śpię niewinna
Gdy włos czarny, weź gdy zechcesz
Gdy miłości pełne serce
Czas jak podmuch się unosi
Przyjdź i weź mnie w mej młodości
Weź mnie w wiośnie mego piękna
Weź, gdy pierś jest jeszcze jędrna
Kiedy oczy błyszczą jeszcze
Kiedy żądz obiektem jestem
Pół kobietą, a pół dzieckiem
2011
tłumaczenie z: Inkubus Sukkubus
niedziela, 13 lutego 2011
Kaleka
Urodziłem się bez dłoni,
Wszystko umiem zrobić jedną,
Ortopedów w diabły gonię -
Niech wypchają się protezą
Oczy moje nic nie widzą,
Lecz nie czuję się kaleką,
Wyrzuciłem telewizor -
Duszy sięga wzrok daleko
Przeszczep? Nie chcę! Ja bez serca,
Monstrum dziwnym będąc, żyję -
Wolę uczuć poniewierkę,
Niż mieć serce byle czyje
Urodziłem się bez głowy,
Tak, to także jest możliwe,
Można tego być świadomym,
Tak jak mózg mieć i nie myśleć
2011
Wszystko umiem zrobić jedną,
Ortopedów w diabły gonię -
Niech wypchają się protezą
Oczy moje nic nie widzą,
Lecz nie czuję się kaleką,
Wyrzuciłem telewizor -
Duszy sięga wzrok daleko
Przeszczep? Nie chcę! Ja bez serca,
Monstrum dziwnym będąc, żyję -
Wolę uczuć poniewierkę,
Niż mieć serce byle czyje
Urodziłem się bez głowy,
Tak, to także jest możliwe,
Można tego być świadomym,
Tak jak mózg mieć i nie myśleć
2011
sobota, 12 lutego 2011
Po tej stronie lustra
Gwiazdy na niebie świecą wciąż nade mną
Gdybyś tu była, widziałbym ich piękno
Jednak na drugą przeszłaś lustra stronę
Noce samotnie spędzać mi sądzone
Zostałem niemy, ślepy, zagubiony
Pijany smutkiem, w obłęd zanurzony
Fala przytłacza, lustro mnie odpycha
Śmiech przez zwierciadło twój echem przenika
A ja sam jestem - bez ulgi, przyszłości
Domu, przyjaźni - niewolnik przeszłości
Byłaś jedyną znaną mi miłością
Jestem bez ciebie pustką i nicością
Ciszą w zadumie nad tym, co straciła
Zbyt wcześnie wymknąć ci się pozwoliła
Czy mnie usłyszysz? Słuchaj mojej pieśni
Oto umieram, kiedy ty odeszłaś
Słowa nie starczą, by zbawić mą duszę
One drwią sobie tylko ze mnie w lustrze
Zimno mi, tęsknię, wiesz dobrze, że płonę,
Oczy od światła są odzwyczajone
Jak pies bezpański, wśród nocy zgubiony
Samotnie będę wlókł się w swoją stronę
Tworzymy przyszłość, lecz moja przepadła
Wciąż czekam cudu, który się nie zdarza ...
Gwiazda, nim spadnie, smutno w górze błyszczy
Bez ciebie, dla mnie każda z nich jest niczym
2011
tłumaczenie z: Peter Hammill
Gdybyś tu była, widziałbym ich piękno
Jednak na drugą przeszłaś lustra stronę
Noce samotnie spędzać mi sądzone
Zostałem niemy, ślepy, zagubiony
Pijany smutkiem, w obłęd zanurzony
Fala przytłacza, lustro mnie odpycha
Śmiech przez zwierciadło twój echem przenika
A ja sam jestem - bez ulgi, przyszłości
Domu, przyjaźni - niewolnik przeszłości
Byłaś jedyną znaną mi miłością
Jestem bez ciebie pustką i nicością
Ciszą w zadumie nad tym, co straciła
Zbyt wcześnie wymknąć ci się pozwoliła
Czy mnie usłyszysz? Słuchaj mojej pieśni
Oto umieram, kiedy ty odeszłaś
Słowa nie starczą, by zbawić mą duszę
One drwią sobie tylko ze mnie w lustrze
Zimno mi, tęsknię, wiesz dobrze, że płonę,
Oczy od światła są odzwyczajone
Jak pies bezpański, wśród nocy zgubiony
Samotnie będę wlókł się w swoją stronę
Tworzymy przyszłość, lecz moja przepadła
Wciąż czekam cudu, który się nie zdarza ...
Gwiazda, nim spadnie, smutno w górze błyszczy
Bez ciebie, dla mnie każda z nich jest niczym
2011
tłumaczenie z: Peter Hammill
piątek, 11 lutego 2011
Niewolnikom
Czasem ciężko kochać kogoś,
Nijak zmusić do kochania,
Można jednak znaleźć wolność -
Ona wszystkim jest nam dana
Choć ją każdy kiedyś dostał,
Razem z sercem i rozumem,
Łatwo jest ją innym oddać,
Kiedy strzec się jej nie umie
Kto to światło czuje w sobie,
Jego siły jest świadomy,
Nieci święty myśli ogień -
Nigdy nie da się zniewolić
Miej więc umysł swój otwarty,
Co nikczemne - sercem oceń,
Wobec głupców bądź uparty,
Kieruj się sumienia głosem
Poszerz myśli horyzonty,
Nie wstydź serca się uniesień,
A zrozumiesz, co jest dobrym,
A co w czyimś interesie
Żadna władza, czy potęga,
Z tego, czy z innego świata,
Nie jest w stanie z twego wnętrza
Wyrwać tego, co w nim składasz
Nie ulegaj obietnicy,
Kłamstwu, klątwie, wizji chorej,
Wykrzyczanej na mównicy,
Ni głoszonej na ambonie
Nie czcij nigdy ludzi innych,
Choćby z nich robili świętych -
Lepiej być dla tłuszczy nikim,
Niż w niewolę przez nią wzięty
Nic, że nazwą ciebie karłem,
Z wysokości piedestałów -
Tyś wolnością jest mocarny,
Im kajdany z nóg zwisają
2011
Nijak zmusić do kochania,
Można jednak znaleźć wolność -
Ona wszystkim jest nam dana
Choć ją każdy kiedyś dostał,
Razem z sercem i rozumem,
Łatwo jest ją innym oddać,
Kiedy strzec się jej nie umie
Kto to światło czuje w sobie,
Jego siły jest świadomy,
Nieci święty myśli ogień -
Nigdy nie da się zniewolić
Miej więc umysł swój otwarty,
Co nikczemne - sercem oceń,
Wobec głupców bądź uparty,
Kieruj się sumienia głosem
Poszerz myśli horyzonty,
Nie wstydź serca się uniesień,
A zrozumiesz, co jest dobrym,
A co w czyimś interesie
Żadna władza, czy potęga,
Z tego, czy z innego świata,
Nie jest w stanie z twego wnętrza
Wyrwać tego, co w nim składasz
Nie ulegaj obietnicy,
Kłamstwu, klątwie, wizji chorej,
Wykrzyczanej na mównicy,
Ni głoszonej na ambonie
Nie czcij nigdy ludzi innych,
Choćby z nich robili świętych -
Lepiej być dla tłuszczy nikim,
Niż w niewolę przez nią wzięty
Nic, że nazwą ciebie karłem,
Z wysokości piedestałów -
Tyś wolnością jest mocarny,
Im kajdany z nóg zwisają
2011
czwartek, 10 lutego 2011
Epitafium
Mur proroczych przepowiedni
Pęka na spoinach
W słońcu lśnią narzędzia śmierci
Sny w koszmarach giną
Ludzie wewnątrz są rozdarci
I wieńców laurowych
Kiedy cisza krzyki zwalczy
Nie dostąpią głowy
Droga trudna jest i kręta
Chaos mi nagrobkiem
Gdy przetrwamy, śmiać się będę
Lecz jutra się boję
Bo do łez powodów więcej
Tak, do łez powodów więcej
Między losu grube bramy
Ziarna czasu wsiane
Podlewane uczynkami
Wiedzących i znanych
Wiedza może bardzo szkodzić
Gdy nikt reguł nie zna
Widzę, że ludzkości losy
Leżą w głupców rękach
Pęka na spoinach
W słońcu lśnią narzędzia śmierci
Sny w koszmarach giną
Ludzie wewnątrz są rozdarci
I wieńców laurowych
Kiedy cisza krzyki zwalczy
Nie dostąpią głowy
Droga trudna jest i kręta
Chaos mi nagrobkiem
Gdy przetrwamy, śmiać się będę
Lecz jutra się boję
Bo do łez powodów więcej
Tak, do łez powodów więcej
Między losu grube bramy
Ziarna czasu wsiane
Podlewane uczynkami
Wiedzących i znanych
Wiedza może bardzo szkodzić
Gdy nikt reguł nie zna
Widzę, że ludzkości losy
Leżą w głupców rękach
Droga trudna jest i kręta
Chaos mi nagrobkiem
Gdy przetrwamy, śmiać się będę
Lecz jutra się boję
Bo do łez powodów więcej
Tak, do łez powodów więcej
2011
tłumaczenie z: King Crimson
środa, 9 lutego 2011
Bożek prędkości
Synu Hermesa, walki herosie
Nie krew - benzyna tętni ci w żyłach
Masz zamiast serca cylindrów osiem
Prędkość cię co dzień na asfalt wzywa
Niczym pieniądze i wielka sława!
Jednością jesteś z auta silnikiem
Wyzwania nowe wciąż sobie stawiasz
Żyjesz ściganiem, motoru rykiem
Nie dbasz co inni o tobie mówią
Ty jesteś bożkiem, niech tobie służą
Czujesz maszynę, inni to czują
Rywale słabi przegrywać muszą
Pedał, manetka, ruch kierownicą
Tego zabronić tobie nie mogą
Lecz tylko patrząc ulec zachwytom
Jak kradniesz ogień prędkości bogom
I kiedy suniesz wąskim asfaltem
Śmierć ciebie w stanie nie jest dopędzić
Chociaż roztrzaskasz się swoim autem
To znów powrócisz i ją zwyciężysz
Feniks z popiołów w sile powstaniesz
Bo nie ma władzy śmierć nad bogami
A może z diabłem układ zawarłeś
Który benzyną jest podpisany?
2011
Nie krew - benzyna tętni ci w żyłach
Masz zamiast serca cylindrów osiem
Prędkość cię co dzień na asfalt wzywa
Niczym pieniądze i wielka sława!
Jednością jesteś z auta silnikiem
Wyzwania nowe wciąż sobie stawiasz
Żyjesz ściganiem, motoru rykiem
Nie dbasz co inni o tobie mówią
Ty jesteś bożkiem, niech tobie służą
Czujesz maszynę, inni to czują
Rywale słabi przegrywać muszą
Pedał, manetka, ruch kierownicą
Tego zabronić tobie nie mogą
Lecz tylko patrząc ulec zachwytom
Jak kradniesz ogień prędkości bogom
I kiedy suniesz wąskim asfaltem
Śmierć ciebie w stanie nie jest dopędzić
Chociaż roztrzaskasz się swoim autem
To znów powrócisz i ją zwyciężysz
Feniks z popiołów w sile powstaniesz
Bo nie ma władzy śmierć nad bogami
A może z diabłem układ zawarłeś
Który benzyną jest podpisany?
2011
wtorek, 8 lutego 2011
Trupista
Niegdyś przedmiot pożądania,
Właściciela starań wielu,
Moc umysłu w nim schowana,
Skarby duszy, jak w kasztelu
Cenny klejnot w skrytce marnej -
Obraz boga w słabym ciele,
Gdy ktoś skarb ze skarbca skradnie,
Rzuca skrytkę - niech rdzewieje
Tak po śmierci trafia w ziemię
Najwspanialsza z powłok świata,
Tam ją szczurze niszczy plemię,
Rozkład piękno w proch obraca
Święcie wierzę, że ty jedna,
Siłą mojej resztki życia,
Wiary, walki, swego piękna,
Nie podlegasz prawom gnicia
Ciemna trumna, czaszka goła,
Robak toczy śluz oślizgły,
Gniazdo mając w oczodołach -
Oto koszmar jest trupisty
2011
Właściciela starań wielu,
Moc umysłu w nim schowana,
Skarby duszy, jak w kasztelu
Cenny klejnot w skrytce marnej -
Obraz boga w słabym ciele,
Gdy ktoś skarb ze skarbca skradnie,
Rzuca skrytkę - niech rdzewieje
Tak po śmierci trafia w ziemię
Najwspanialsza z powłok świata,
Tam ją szczurze niszczy plemię,
Rozkład piękno w proch obraca
Święcie wierzę, że ty jedna,
Siłą mojej resztki życia,
Wiary, walki, swego piękna,
Nie podlegasz prawom gnicia
Ciemna trumna, czaszka goła,
Robak toczy śluz oślizgły,
Gniazdo mając w oczodołach -
Oto koszmar jest trupisty
2011
poniedziałek, 7 lutego 2011
Piętnastolatka ♫
Piętnaście lat -
Czy pomożesz jej
Zapomnieć świat
Nim cię zmieni w swą część
I gdybyś wóz miał
Mógłbyś wywieźć ją gdzieś
Gdzieś do szczęśliwszych miejsc
Gdzie szczęśliwszy jest dzień
Ty to w uśmiechu masz
I w głowie swej
Mogłaby skryć się
Na chwile dwie
Piętnaście lat ...
Piętnaście lat -
Po co utrudniać to
Gdy dobrze jest
Oby dalej tak szło
Ona to wie
Żeś nie zbratał się
Jeszcze ze świata złem
Nie wpadł w podłości sieć
Czy rozumiesz to?
Czy wiesz co siedzi w niej?
Gdy wpadasz w mrok
I widzisz świat wzrokiem jej -
Już wiesz ...
Piętnaście lat ...
Piętnaście lat -
Czemu kazano jej
Uczucia kryć swe
Udawać że
Życie nie jest jej
Przepaścią pod liną
Teraz tylko chce
By się jej spełniło
By widzieć w twych oczach świat
By twoim śmiechem się śmiać
Otrzymać jakiś dar
Chociaż co jakiś czas
Piętnaście lat ...
2010
♫ przekład z: Depeche Mode
Czy pomożesz jej
Zapomnieć świat
Nim cię zmieni w swą część
I gdybyś wóz miał
Mógłbyś wywieźć ją gdzieś
Gdzieś do szczęśliwszych miejsc
Gdzie szczęśliwszy jest dzień
Ty to w uśmiechu masz
I w głowie swej
Mogłaby skryć się
Na chwile dwie
Piętnaście lat ...
Piętnaście lat -
Po co utrudniać to
Gdy dobrze jest
Oby dalej tak szło
Ona to wie
Żeś nie zbratał się
Jeszcze ze świata złem
Nie wpadł w podłości sieć
Czy rozumiesz to?
Czy wiesz co siedzi w niej?
Gdy wpadasz w mrok
I widzisz świat wzrokiem jej -
Już wiesz ...
Piętnaście lat ...
Piętnaście lat -
Czemu kazano jej
Uczucia kryć swe
Udawać że
Życie nie jest jej
Przepaścią pod liną
Teraz tylko chce
By się jej spełniło
By widzieć w twych oczach świat
By twoim śmiechem się śmiać
Otrzymać jakiś dar
Chociaż co jakiś czas
Piętnaście lat ...
2010
♫ przekład z: Depeche Mode
Etykiety:
♫ - do śpiewania,
depeche mode,
piosenki,
tłumaczenia
niedziela, 6 lutego 2011
NOTES 11 - Cmentarz
Krzywe tafle płyt kamiennych
Ziemię swoim tną ciężarem,
Ta je wsysa w dół za karę,
Jak szkielety w grób podziemny
Dziką trawą porastają,
Coraz cichszym głosem krzycząc
Ścierających się napisów -
Spotka was, co nas spotkało
Czasem przyjdzie człowiek wierząc,
Że ma szczęście być wciąż żywym,
Gdy ci biedni w dole leżą
Zmarli stanem swym szczęśliwi,
Z góry wzrokiem smutnym mierzą
Cmentarz naszych złud fałszywych
2011
Ziemię swoim tną ciężarem,
Ta je wsysa w dół za karę,
Jak szkielety w grób podziemny
Dziką trawą porastają,
Coraz cichszym głosem krzycząc
Ścierających się napisów -
Spotka was, co nas spotkało
Czasem przyjdzie człowiek wierząc,
Że ma szczęście być wciąż żywym,
Gdy ci biedni w dole leżą
Zmarli stanem swym szczęśliwi,
Z góry wzrokiem smutnym mierzą
Cmentarz naszych złud fałszywych
2011
sobota, 5 lutego 2011
Bluźniercze plotki ♫
Szesnaście lat, przed sobą życia szmat,
Żyły tnie, już dosyć ma,
Nie dali jej, łaska twa
Wielka, boże
Matka tłumiąc łzy, pożegnalny czyta tekst,
W myślach ma szesnaście świec,
Obwinia się, tak zawsze jest,
Na kolanach modli się
Jakżebym mógł
Siać bluźnierstwa wśród tłumu,
Lecz myślę, że bóg
Ma popaprany humor,
Ze śmierci mej, myślę że się też ucieszy
Osiemnaście lat, kochać chciała cały świat,
Jezus żyć jej kazał tak,
Zderzaka trzask, finał miał
Miejsce następnego dnia
W letni dzień, pożegnała nas,
Na niebie letnim śpiewał ptak,
I nadszedł deszcz, kolejny raz
Z jej matki oka spadła łza
Jakżebym mógł
Siać bluźnierstwa wśród tłumu,
Lecz myślę, że bóg
Ma popaprany humor,
Ze śmierci mej, myślę że się też ucieszy
2011
♫ przekład z: Depeche Mode
Żyły tnie, już dosyć ma,
Nie dali jej, łaska twa
Wielka, boże
Matka tłumiąc łzy, pożegnalny czyta tekst,
W myślach ma szesnaście świec,
Obwinia się, tak zawsze jest,
Na kolanach modli się
Jakżebym mógł
Siać bluźnierstwa wśród tłumu,
Lecz myślę, że bóg
Ma popaprany humor,
Ze śmierci mej, myślę że się też ucieszy
Osiemnaście lat, kochać chciała cały świat,
Jezus żyć jej kazał tak,
Zderzaka trzask, finał miał
Miejsce następnego dnia
W letni dzień, pożegnała nas,
Na niebie letnim śpiewał ptak,
I nadszedł deszcz, kolejny raz
Z jej matki oka spadła łza
Jakżebym mógł
Siać bluźnierstwa wśród tłumu,
Lecz myślę, że bóg
Ma popaprany humor,
Ze śmierci mej, myślę że się też ucieszy
2011
♫ przekład z: Depeche Mode
Etykiety:
♫ - do śpiewania,
depeche mode,
piosenki,
tłumaczenia
piątek, 4 lutego 2011
NOTES 10 - Katharsis
"Czasem płaczę, bo chce mi się płakać,
Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie zło."
Dżem
Ściskam ścianki świecy miękkość,
Knot pod lustrem wosku tonie,
Ledwie tli się jego koniec,
Wkrótce zgaśnie - wygra ciemność

Nagle pęka mdły naskórek,
Wosk wypływa cienką strugą,
Knot wyciąga szyję długą,
Płomień kopcąc strzela w górę
Ból do wnętrza serca chowam,
Tłumiąc pod nim uczuć płomień -
Serce pęka w łez potokach
Wtedy czyszczę się ze wspomnień,
Czuję, że znów mogę kochać -
Łzo-katharsis, duszę odmień!
2011
Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie zło."
Dżem
Ściskam ścianki świecy miękkość,
Knot pod lustrem wosku tonie,
Ledwie tli się jego koniec,
Wkrótce zgaśnie - wygra ciemność
Nagle pęka mdły naskórek,
Wosk wypływa cienką strugą,
Knot wyciąga szyję długą,
Płomień kopcąc strzela w górę
Ból do wnętrza serca chowam,
Tłumiąc pod nim uczuć płomień -
Serce pęka w łez potokach
Wtedy czyszczę się ze wspomnień,
Czuję, że znów mogę kochać -
Łzo-katharsis, duszę odmień!
2011
czwartek, 3 lutego 2011
Mglisty odcień zimy ♫
Czas, czas, czas - spójrz co zrobiłeś mi ...
Gdy szukałem jak żyć mam i kim mam być,
Nie mogłem wybrać nic
Popatrz w krąg,
Liści brąz,
W chmurach wciąż
Mglisty odcień zimy
Patrz jak zbawienia armia gra
Tam, gdzie brzeg rzeka ma,
Szykuje ci się lepszy zjazd
Niż zakładał plan,
Opróżnij kubek do dna
Popatrz w krąg,
Liści brąz,
Trzymaj się nadziei swej -
Łatwo tak powiedzieć jest,
Lecz gdybyś nie miał znaleźć jej,
Tak prosto grać, że
Nadzieja znajdzie się gdzieś
Spójrz na świat -
Zieleń traw,
Dojrzały łan -
To najlepszy w życiu czas
Och, pory roku mkną wokół nas,
I w gobelin wplatają czas,
Czy przystaniesz i wspomnisz nas?
Gdy tylko ochotę masz
Pamięć mi - to śmieszne jest -
Wymyka się, gdy czytam tekst -
W szufladzie mej wiersz ...
Zanim ten drink zetnie mnie
Popatrz w krąg,
Liści brąz,
Gdy szukałem jak żyć mam i kim mam być,
Nie mogłem wybrać nic
Popatrz w krąg,
Liści brąz,
W chmurach wciąż
Mglisty odcień zimy
Patrz jak zbawienia armia gra
Tam, gdzie brzeg rzeka ma,
Szykuje ci się lepszy zjazd
Niż zakładał plan,
Opróżnij kubek do dna
Popatrz w krąg,
Liści brąz,
W chmurach wciąż
Mglisty odcień zimy
Mglisty odcień zimy
Łatwo tak powiedzieć jest,
Lecz gdybyś nie miał znaleźć jej,
Tak prosto grać, że
Nadzieja znajdzie się gdzieś
Spójrz na świat -
Zieleń traw,
Dojrzały łan -
To najlepszy w życiu czas
Och, pory roku mkną wokół nas,
I w gobelin wplatają czas,
Czy przystaniesz i wspomnisz nas?
Gdy tylko ochotę masz
Pamięć mi - to śmieszne jest -
Wymyka się, gdy czytam tekst -
W szufladzie mej wiersz ...
Zanim ten drink zetnie mnie
Popatrz w krąg,
Liści brąz,
W chmurach wciąż
Mglisty odcień zimy,
Mglisty odcień zimy,
Popatrz w krąg,
Liści brąz,
Liści brąz,
Skrawek śniegu na ziemi wciąż ...
2011
♫ przekład z: Simon&Garfunkel
2011
♫ przekład z: Simon&Garfunkel
Etykiety:
♫ - do śpiewania,
piosenki,
simon garfunkel,
tłumaczenia
środa, 2 lutego 2011
NOTES 9 - Do Beksy
Najmroczniejsze dzieło ojca,
Pierwszy wampir pośród ludzi,
Że świat zmieni wciąż się łudził -
Świat był sprawcą jego końca
Nocy naszych przewodniku,
Dawco wzruszeń romantycznych,
Tyś kapłanem był muzycznym
Przy łkającym odbiorniku
Wąż-kobieta ciebie wzięła,
Gdy zwątpiłeś w świata piękno,
Piękna też już z nami nie ma
Stanowiłeś z pięknem jedno,
Świat dziś własny ogon zżera,
Wkrótce z tobą nam odetchnąć
2011
Pierwszy wampir pośród ludzi,
Że świat zmieni wciąż się łudził -
Świat był sprawcą jego końca
Nocy naszych przewodniku,
Dawco wzruszeń romantycznych,
Tyś kapłanem był muzycznym
Przy łkającym odbiorniku
Wąż-kobieta ciebie wzięła,
Gdy zwątpiłeś w świata piękno,
Piękna też już z nami nie ma
Stanowiłeś z pięknem jedno,
Świat dziś własny ogon zżera,
Wkrótce z tobą nam odetchnąć
2011
wtorek, 1 lutego 2011
Zielone liście
Napisałem to przed chwilą,
Tak sądziłem - rok już minął -
Czas się spieszy jak szalony ...
Liść zielony się brązowi,
Schnie na wietrze, pęka w dłoni
Sercem moim zawładnęła,
Choć jej strzegłem, noc ją wzięła -
Jak poemat nieskończony ...
Tak sądziłem - rok już minął -
Czas się spieszy jak szalony ...
Liść zielony się brązowi,
Schnie na wietrze, pęka w dłoni
Sercem moim zawładnęła,
Choć jej strzegłem, noc ją wzięła -
Jak poemat nieskończony ...
Liść zielony się brązowi,
Schnie na wietrze, pęka w dłoni
Wrzucam kamyk do potoku,
Fale się rozchodzą wokół -
Bezszelestnie umierają ...
Liść zielony się brązowi,
Schnie na wietrze, pęka w dłoni
Witaj, witaj, witaj, żegnaj,
Żegnaj, żegnaj, żegnaj, żegnaj -
Oto nasze życie całe ...
Liść zielony się brązowi,
Schnie na wietrze, pęka w dłoni
2011
swobodny przekład z: Simon&Garfunkel
Subskrybuj:
Posty (Atom)